££££
20 marca 2020, 22:11
Co było potem praca i praca , na początku nieregularna. Czy mi się podobała Anglia ? Na początku tak. Nowy kraj , nowe miejsce , wszystko inne niz w Polsce. Poznalem wielu ludzi i doświadczyłem wielu rzeczy. Nie znałem do końca języka i nie miałem stałej pracy. Mieszkanie w Uk , jest dobrym mobilizatorem , żeby nauczyć się angielskiego. Początkowo nie miałem regularnej pracy , dostawalem wiadomości na komórkę - jak to przez agencje , kiedy mam do roboty przyjść , więc pracowałem nieregularnie.
Po około roku kiedy był pewien kryzys z praca w fabryce , spróbowałem szczęścia w innej agencji. Polka pracującą tam wysłała mnie do pracy w innym mieście oddalonym kilka minut pociągiem ode mnie. Była to fabryka zajmująca się przyprawami. Miałem obsługiwać maszynę na pakowaniu. Sami Anglicy , był oprócz mnie tylko jeden Polak. Mój angielski był dosyć kiepski. Bariera językowa zrobiła swoje i byłem dosyć spanikowany na początku, i po 2 tygodniach mi podziękowali.
Nie zostało mi nic innego jak wrócić do poprzedniej agencji , i wróciłem do starej i zarazem nowe j pracy. Z niregularnej pracy na telefon na produkcji , dostałem się na sprzątanie w fabryce. Mialem grafik od pon. do czw. Po 12 godzin. Bardzo się cieszyłem , bo było dużo Polaków na sprzątaniu, miła atmosfera , znajomi. Najpierw miałem grafik na miesiąc bo parę osób było na urlopie , ale jeden Rumun , miał chora matkę, i urlop mu się przedłużył ( też robił przez agencje). I zostałem ;). Było dużo fizycznej pracy , w upale na dworze. Pamiętam niemiły incydent , kiedy pewien Brytyjczyk , z grupą paru osób komentowali mój łamany angielski. Smutne , ale cóż pewnie I ja bym robił to samo gdybym był na jego miejscu.
Marzyłem o nocnych zmianach , bo sądziłem że będzie lżej, i nie ma menadżerów. Miałem na nocach kolegę, z innego działu , więc było by towarzystwo. Aż w końcu dostałem propozycję pracy na nockę, i zgodziłem się. Byłem szczęśliwy. Dostałem treningi i po urlopie 3 tygodniowym w Polsce przeszedłem na nocki.