Wspomnienia
22 marca 2020, 13:10
Sadzilem , ze bedzie mnie pracy i myliłem się. Na nocach były dwie osoby najpierw pracowałem z niemiłym , i strasznie upierdliwym Nigeryczykiem. Po kilku startach On został zwolniony i pracowałem z 3 lata starszym ode mnie Rumunem. Całokształt naszej wspólnej pracy dobrze wspominam. Fajny chłopak , wspólne przerwy , fajni ludzie. Nawzajem się wspieralismy. Kiedy on pojechał w grudniu 2016 na urlop Bożonarodzeniowy, pracowałem z chłopakami z przeciwnej zmiany. Pamiętam długie przerwy z pewnym szalonym Polakiem. Dużo śmiechu i płotem:)
Dzięki nockom poznałem pewna koleżanka, która została moja przyjaciółka. Była nowa w Uk. Kręciło się w około niej mnóstwo ludzi , ale najlepszy kontakt miała że mną. Czułem się wyjątkowo. Razem dojezdzalismy busem do pracy , wspólne rozmowy , razem pracowaliśmy , spotykaliśmy się po pracy również. Było super !
Po pewnym czasie zgraliśmy się z przyjaciółka i pojechaliśmy na wycieczkę do Londynu , pierwszy i ostatni jak dotąd raz byłem w stolicy Uk.bylem w centrum Londynu zobaczyłam na własne oczy m.in. London Eye i Big Ben. Bylismy na Camden Town -pamietam co jedlismy wtedy Kolumbijskie pudelko pelne zarcia , mniam ;). Bylismy na Oxford Street. Kumpela kupiła buty , które potem oddała po paru tygodniach. Napisała mi SMS czy nie chce jechać z Nia drugi raz , ale odmowilem i pojechała sama. Porobilismy zdjęcia.mozliwe , że są jeszcze w starym telefonie , który mi się popsuł. Niektóre mam na Facebooku. Kupiłem trochę magnesow na lodówkę. Zawiozłem niektóre Mamie do Polski , parę mam tutaj. Pozostały świetne wspomnienia z naszego wypadu.
Pozniej pamietam nadszedł kryzys. Tak naprawdę pewna sytuacja , która wydarzyła się z końcem 2016 roku długo nie dawała mi spokoju , za dużo rozmyslalem , miałem to wszystko z tylu głowy, i jakoś w lecie 2017 roku kiedy złapała mnie potworna jelitowka. Dowiedziałem się wtedy , że tak naprawdę nie na każdego Polaka w Uk można liczyć , i to była nauczka , bo najlepiej liczyć na siebie. Nadal przyjaznilem się z tą dziewczyną, i pamiętam weekend spędzony z Nia , palenie fajek , jak zrobiliśmy schabowe z ogórkami , film który wtedy oglądaliśmy: Ukryte Działania , nasze pogaduchy i miła atmosferę. Kota sfinksa , którego pilnowała, bo jej znajomi u których pomieszkiwala na początku wylecieli na urlop do Polski i zaprosiła mnie na weekend do siebie bo pilnowała ich domu , bo tam gdzie wtedy mieszkała miała problem z jakąś dziewczyna , oraz przeżywała sytuację że swoim "przyjacielem". Wspierała ją, a Ona mnie.